Powiat Rzeszowski - siła inwestycji
Preferencyjne pożyczki między innymi na poprawę efektywności energetycznej
Marek Kuchciński, kandydat do Parlamentu Europejskiego
Międzynarodowe targi w Kanadze

Problemy polskiej branży włokienniczej. Podkarpackie na tle kraju

Opublikowano: 2024-05-04 21:34:00, przez: admin, w kategorii: Biznes

Kłopoty producentów tekstyliów to rosnące długi w sektorze, kurczący się rynek mierzony liczbą aktywnie działających firm, rosnąca liczba zawieszonych działalności czy umiarkowana kondycja finansowa. Problemy te widać w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie BIK. Według zawartych tam danych, zaległe zobowiązania producentów wyrobów tekstylnych wyniosły na koniec lutego br. blisko 122 mln zł.

Fot. pixabay/CC0

Fot. pixabay/CC0

 

Włókniarze obok górników i hutników przez całe wieki nadawali ton rodzimej gospodarce. Najstarsze wzmianki o włókiennictwie na terenie Polski sięgają nawet 400 lat. Już w XV w. w okolicach Bielawy rozwijało się bawełnictwo i tkactwo lniarskie. W kolejnych wiekach na terenie Bielska-Białej powstał przemysł sukienniczy, a w okolicy Białegostoku manufaktury sukna i dywanów. Przełomowym momentem był jednak początek XIX w., gdy decyzją władz państwowych, utworzono w Łodzi osadę włókienniczą. W tym samym czasie równie prężnie przemysł tekstylny rozwijał się w Żyrardowie. Przed drugą wojną światową w branży pracowało około 250 000 ludzi.[1] Według danych GUS w 2022 r branża tekstylna zatrudniała już „tylko” 54 200 osób, czyli 1,7 proc. wszystkich pracowników przemysłu.

Kondycja włókniarzy pod znakiem zapytania

O ile pierwsza połowa XX w. to dla polskiego włókiennictwa nadal okres wzrostu, to już w końcu stulecia rozpoczął się trwający wiele lat proces degradacji branży tekstylnej w kraju. Utrata ogromnego rynku zbytu za wschodnią granicą i jednoczesne dopuszczenie do obrotu w Polsce towarów z Azji, sprawiło, że fabryki w kraju stały się nierentowne. Kolejnym krokiem do upadku wielu zakładów przemysłowych była prywatyzacja przeprowadzona w konsekwencji zmian ustrojowych w Polsce. W jednym tylko Zakładzie Przemysłu Wełnianego w Łodzi jeszcze w połowie 1990 roku pracowało 650 osób, 2 miesiące później załogę zredukowano do zaledwie 100, a jesienią zakład został całkowicie zamknięty.[2] Tworzone przez dziesiątki lat przemysłowe monokultury oparte na włókiennictwie, takie jak właśnie Łódź, Zgierz, Bielawa, Prudnik i wiele innych nie przetrwały tego procesu.

Obecnie cechą charakterystyczną szeroko rozumianej branży produkcyjnej wyrobów tekstylnych jest relatywnie nieduża liczba działających podmiotów w Polsce. Wedle szacunków Dun & Bradstreet na koniec lutego 2024 roku w sektorze działało nieco ponad 9,5 tys. firm. Co więcej, w ostatnich trzech latach liczba firm tekstylnych spada. Tylko w 2023 roku względem 2022 roku o blisko 1,6 proc. Rosną też statystyki jeśli chodzi o przedsiębiorstwa, które zawieszają swoją działalność. Jedynie w 2023 r. było ich blisko pół tysiąca. Nie oznacza to jednak, że przemysł tekstylny zupełnie zniknął z mapy gospodarczej Polski. Wciąż bowiem są regiony, gdzie branża tekstylna ma się nieźle.

Liczba przedsiębiorstw definiowanych poprzez kod PKD 13 produkcja wyrobów tekstylnych z zaległym zadłużeniem widocznym w bazach BIG InfoMonitor i BIK zmniejszyła się rok do roku o ok. 10 proc. Na koniec lutego 2024 r. było ich 603 (zamkniętych, zawieszonych i działających). Najwięcej niesolidnych płatników z branży, bo 112 zlokalizowanych jest w Łódzkiem. Kolejne pod względem liczby zakładów z problemami w spłacie bieżących rachunków i kredytów są województwa śląskie (85) i mazowieckie (80). Nierzetelni dłużnicy ze śląska dominują natomiast jeśli chodzi o wysokość zaległości, która wyniosła na koniec lutego br. blisko 56 mln zł. Udział firm z problemami jest najwyższy natomiast w woj. kujawsko-pomorskim.

W sumie zaległe zobowiązania producentów wyrobów tekstylnych wyniosły na koniec lutego br. blisko 122 mln zł. W rok powiększyły się o 19 mln zł (18 proc.). Średnio na firmę przypada ponad 202 tys. zł zaległości.

Obraz1

Źródło: Dane BIG InfoMonitor i BIK

W obliczu takich danych nie może dziwić, że kondycja finansowa połowy producentów tekstylnych została przez wywiadownię Dun & Bradstreet uznana za raczej słabą, a tylko 40 proc. dostało ocenę „raczej dobrą”. Także sami przedsiębiorcy są raczej mało optymistycznie nastawieni do przyszłości. W skali od 0 do 100, w badaniu optymizmu uzyskali zaledwie 51.7 pkt, co jest drugim najgorszym odczytem (zaraz po producentach samochodów 51.1 pkt) wśród wszystkich analizowanych sektorów polskiej gospodarki. Jak wynika z badania główną przyczyną tak wyraźnego spadku poziomu zaufania firm z branży produkcyjnej tekstylia są przede wszystkim bardzo duże kłopoty z dostawami i utrzymanie ciągłości łańcuchów dostaw. Kłopoty są wynikiem trudnej sytuacji geopolitycznej, a co za tym idzie pojawienia się trudności na szlakach handlowych i konieczność przekierowywania dostaw, zmuszając przedsiębiorstwa do wybierania dłuższych alternatywnych szlaków, co uderza przede wszystkim w firmy produkcyjne. Dane Dun & Bradstreet pokazują, że aż 1 na 7 firm uważa, że zakłócenia bieżących dostaw w ostatnich trzech miesiącach miały poważny wpływ na ich działalność. Także te produkujące odzież i wszelkiego rodzaju tekstylia.* 

Krajowe Dni Pola 2024 - duża impreza rolnicza w Boguchwale

To nadal ważna gałąź polskiej gospodarki

Są jednak miejsca, gdzie na branżę włókienniczą patrzy się bardziej przychylnie. O jej rozwoju może świadczyć fakt, że w tradycyjnie związanych z tym przemysłem regionach, tj. w powiatach łódzkim, tureckim, kluczborskim i żagańskim występuje niedobór wykształconych pracowników w zawodach włókienniczych.[1] Zaradzić temu próbuje miasto Łódź, w którym od września 2025 roku rozpocznie działalność Branżowe Centrum Umiejętności. Ma ono być ogólnopolskim ośrodkiem kształcącym specjalistów z branży włókienniczo-tekstylnej. – Będzie to szkoła przyszłości. W naszym województwie jest kilka tysięcy firm z branży włókienniczej. Przedsiębiorcy poszukują wykwalifikowanej kadry. Perspektywa unijna pokazuje, że w 2030 r. w Polsce będzie potrzeba ok. 30 tys.  włókienników. Centrum wprowadzi na rynek pracy specjalistów. Chcemy odbudowywać potencjał przemysłu tekstylnego – zapowiada w serwisie lodz.pl Ireneusz Chabrowski, prezes Stowarzyszenia Włókienników Polskich.[2] – Centrum będzie specjalizować się w szkoleniach z zakresu włókiennictwa i tekstyliów. To szybko rozwijające się dziedziny obecne w wielu branżach — począwszy od medycznej przez motoryzacyjną, a skończywszy na ekologicznym budownictwie. Wszystkie kursy będą szyte na miarę potrzeb przemysłu. Projekt zapewni trwałą współpracę pomiędzy pracodawcami, szkołami zawodowymi i uczelniami: Politechniką Łódzką oraz Instytutem Badawczym Łukasiewicza. Pierwsze szkolenia rozpoczną się najprawdopodobniej wiosną 2025 roku – dodaje Martyna Skalska z Biura Rzecznika Prasowego Prezydenta Miasta Łodzi.[3] 

Nić Ariadny potrzebna od zaraz

 - Dużym wyzwaniem dla branży włókienniczej będzie sprostanie standardom ESG, zwłaszcza w zakresie zrównoważonej mody. Konieczne będzie ograniczenie negatywnych efektów środowiskowych. Branża będzie miała również problemy z uwagi na wzrost kosztów pracy w wyniku zwiększenia płacy minimalnej i presji płacowej oraz kosztów energii. Musi sprostać również konkurencji z Azji. Optymistycznie o przyszłości tej gałęzi gospodarki wypowiadają się też jednak eksperci, którzy podkreślają, że Polska dysponuje silnym zapleczem naukowym oraz ośrodkami badawczymi zajmującymi się włókiennictwem, a to natomiast przekłada się na ogromne możliwości w dziedzinie innowacyjnych rozwiązań. Szansą wydaje się być transformacja technologiczna i postawienie na innowacyjne rozwiązania,  inteligentne tekstylia, tekstronika (czyli włókiennictwo zintegrowane z układami elektronicznymi, tzw. elektronika noszona), czy wyroby ekologiczne (np. skórki z owoców czy warzyw) dostosowane do gospodarki cyrkularnej (obiegu zamkniętego) -  podsumowuje dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor.

Inwestowanie w branżę włókienniczą, połączone z ustabilizowaniem się łańcuchów dostaw to sytuacja, na którą czekają wierzyciele. Daje ona bowiem nadzieję, że zarówno liczba dłużników, jak i kwota zadłużenia przemysłu włókienniczego zacznie spadać.

 

 

[1] https://barometrzawodow.pl/modul/prognozy-na-mapach-wyniki?map_type=country&map_details=counties&profession%5B%5D=7792&year%5B%5D=2024&relation=1

[2] https://lodz.pl/artykul/nowe-branzowe-centrum-umiejetnosci-w-lodzi-miasto-wyksztalci-wlokniarzy-57287/

[3] https://rynekinwestycji.pl/polski-przemysl-modowy-i-tekstylny-to-ogromny-potencjal/

[4] https://factories.pl/article/przemysl-wlokienniczy-w-polsce

 GUS, Rocznik Statystyczny Przemysłu, TABL. 1 (47). PRACUJĄCY W PRZEMYŚLE WEDŁUG SEKTORÓW WŁASNOŚCI, SEKCJI I DZIAŁÓW

[5] W. Górecki, B. Józefiak, Łódź. Miasto po przejściach, s. 28-29

* Raportu The Global Business Optimism Inisghts od Dun & Bradstreet

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij