Powiat Rzeszowski - siła inwestycji
Preferencyjne pożyczki między innymi na poprawę efektywności energetycznej

Co dalej z Andrzejem Dudą? Opinia Tadeusza Kensego

Opublikowano: 2023-11-18 09:56:35, przez: admin, w kategorii: Opinie

Chyba nikt nigdy nie miał pana Andrzeja Dudę za tzw. tęgą głowę. Raczej trudno się spodziewać, by coś mogło się zmienić. Z tego względu nagłośnienie teorii o potencjalnej zdolności do przejęcia przez obecnego prezydenta władzy w PiS wydawać się może bardziej „puszczaniem szczura” niż rozważaniem poważnej hipotezy.

Prezydent Andrzej Duda w sejmie, 13 listopada 2023 r. Fot. Jakub Szymczyk/KPRP

Prezydent Andrzej Duda w sejmie, 13 listopada 2023 r. Fot. Jakub Szymczyk/KPRP

 

PiS - co wobec ośmiu lat kolejnych rządów może wydawać się absurdem - stracił szansę na długą i trwałą przyszłość w systemie demokracji parlamentarnej już niedługo po nieszczęsnym roku 2010. W ciągu dwóch-trzech lat stał się osobistym folwarkiem Jarosława Kaczyńskiego zatrudniającego zaufanych ekonomów i obsługiwanego przez coraz to gorszych parobków.

Bez względu na to, jaki jest teraz naprawdę stan państwa i jaki będzie za jakiś czas pod rządami nowej władzy - wraz z odejściem prezesa (chyba, żeby nowa władza nie dała rady tak bardzo, by Kaczyński wrócił w przedterminowych wyborach?) po PiS-ie nie będzie czego zbierać. Tym bardziej niewiele miałby do zrobienia mierny polityk bez właściwości.

To nie zmienia prawdopodobieństwa, że przez jakiś czas Andrzej Duda próby podejmie.

Nie może jednak przyjąć kursu prawdziwie i rzetelnie „proeuropejskiego”, bo nie zechciałby tego ani elektorat PiS, ani ... europejscy politycy.

Nie może też być zdecydowanie „antyeuropejski”, bo z kolei wyraźnie by się sprzeniewierzył części elektoratu własnego, do tego jeszcze bardziej od siebie samego by promował liderów Konfederacji, Ziobrę lub coś nowego.

Będzie więc z jednej strony przeszkadzał nowej koalicji, z drugiej uprawiał sofistykę pełną słownych łamańców i marnych neologizmów. Jednym słowem będzie robił to, czego już dość dobrze się nauczyl - pływał w mętnej wodzie.

W końcu dopadnie go „klątwa Kaczyńskiego”: rozczarowanie coraz wyraźniej nie chcącą go rzeczywistością, zupełnie inną od ocen i opinii dostarczanych mu przez usłużnych sługusów z bańki prezydenckiego pałacu.

A potem?

A potem - jeśli do tego czasu nie zajdą daleko idące zmiany ustrojowe - może zdamy sobie sprawę, jak wiele dobrego mógłby w Polsce zrobić prawdziwie niepartyjniacki prezydent wszystkich Polaków. I może taką osobę wybierzemy?

Może to byłoby prawdziwym „początkiem” nowej polityki i wreszcie nowego polskiego państwa, odcięciem duszącej je pępowiny roku 1989, który (o czym filozof polityki Jan Tokarski pisze tak jasno i prosto w swojej najnowszej książce*) był co najwyżej początkiem końca środkowoeuropejskich totalitaryzmów...

 

*Jan Tokarski; W cieniu katastrofy. Encounter, Kongres Wolności Kultury i pamięć XX wieku; ZNAK, 2023

Tadeusz Kensy, Działacz społeczny, gospodarczy i związkowy, ekspert i doradca gospodarczy. Od 1977 w opozycji antykomunistycznej (Studencki Komitet Solidarności, Komitet Samoobrony Społecznej KOR, Solidarność, współzałożyciel Solidarności Rolników Indywidualnych). W 1981 członek Komisji Krajowej NSZZ Solidarność. Przez rok internowany, w 1983 r. zwolniony z pracy, utrzymywał się z prac dorywczych, pracownik fizyczny, a potem brygadzista w firmach prywatnych. W latach 90 i później menedżer w prywatnych i spółdzielczych przedsiębiorstwach

 

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij