Powiat Rzeszowski - siła inwestycji
Preferencyjne pożyczki między innymi na poprawę efektywności energetycznej

Plaga dopalaczy to efekt zaniechań prokuratury - opinia Kazimierza Jaworskiego

Opublikowano: 2015-07-14 22:44:05, przez: admin, w kategorii: Opinie

Od kilku lat wskazuję na to, iż na gruncie obowiązującego prawa sprzedawanie dopalaczy powinno być ścigane na podstawie art. 165 kodeksu karnego. Niezliczone pisma i interwencje w Prokuraturach najczęściej nie doczekały się nawet żadnej odpowiedzi. Oferowałem, iż jeżeli Prokuratura widzi jakieś braki w tym przepisie, podejmuję się wnieść stosowny projekt nowelizacji. Żadnej odpowiedzi nie było.

Senator Kazimierz Jaworski. Fot. Adam Cyło

Senator Kazimierz Jaworski. Fot. Adam Cyło

 

Dopiero kilka dni temu otrzymałem w tej sprawie pismo z Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie. Tak się złożyło, iż zbiegło się to z całą plagą zatruć dopalaczami, w tym ze skutkiem śmiertelnym, również w naszym regionie. Życie natychmiast zweryfikowało twierdzenia Prokuratury. W świetle ofiary śmiertelnej nie można nawet powiedzieć, iż te wywody są śmieszne. Są one dowodem, iż Prokuratura w obecnej postaci musi zostać zreformowana. Mam nadzieję, że takie działania będziemy mogli podjąć po jesiennych wyborach. Otwartą też pozostaje kwestia, czy to nie bezczynność organów ściągania spowodowała śmierć ludzi w ostatnich dniach. To wszystko trzeba będzie sprawdzić.

Jak wyjaśnia swą bezczynność Prokuratura? Art. 165 § 1 pkt 2 kodeksu karnego mówi: Kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach wyrabiając lub wprowadzając do obrotu szkodliwe dla zdrowia substancje podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Cóż tu jest niezrozumiałego?

Oto co wyjaśniła Prokuratura Apelacyjna w Rzeszowie:

Przede wszystkim Prokuraturę niepokoi, czy przepis ten nie mówi tylko o pierwszej osobie wprowadzającej do obrotu, nie zaś o kolejnych jedynie w obrocie uczestniczących. Czytamy: "Nasuwa się również pytanie, czy sprawcą tego występku może być detalista, skoro dla określenia podmiotu sprawczego ustawodawca posłużył się zwrotem 'Kto [...] wyrabiając lub wprowadzając do obrotu [...]'. Kodeks karny nie zawiera wprawdzie definicji 'wprowadzającego do obrotu', ale na gruncie prawa karnego pozakodeksowego Sąd Najwyższy wyjaśnił już, że jest nim tylko producent lub importer. Wprowadzenie do obrotu oznacza bowiem pierwszy akt wprowadzenie produktu do obrotu handlowego. Zgodnie z tą interpretacją detalista nie wprowadza do obrotu, ale uczestniczy w obrocie produktem wprowadzonym poprzednio przez inną osobę".

Niestety, Prokuratura nie podaje przykładów konkretnych orzeczeń, w których sądy tak zinterpretowałyby przepis. Czy jakiś sąd zdecydowałby się na tak restrykcyjna interpretację? Raczej wątpliwe. Zwłaszcza że w piśmiennictwie prawniczym przepis ten interpretuje się dokładnie odwrotnie. W najnowszym dosłownie sprzed kilku dni komentarzu do kodeksu karnego czytamy: "wprowadzenie do obrotu to każdorazowe zbycie czy przekazanie faktycznego władztwa nad rzeczą w ręce innej osoby, przy czym nie jest istotne, czy czynności tych dokonano w ramach zwykłego obrotu konsumenckiego, czy z myślą o późniejszej odsprzedaży czy innej dystrybucji wyrobów” - A. Grześkowiak, K. Wiak (red.), Kodeks karny. Komentarz. Wyd. 3, Warszawa 2015.

Jakie jeszcze trudności widzi Prokuratura? "Kolejnym warunkiem ukarania sprawcy jest 'sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób'. W praktyce oznacza to konieczność wykazania, że dopalacz został sprzedany co najmniej 10 zidentyfikowanym osobom. W dotychczas prowadzonych sprawach policja nie ustaliła takiej liczby pokrzywdzonych".  Ciekawe jak w tej sytuacji Prokuratura wyjaśniłaby, że w ostatnich dniach do szpitali trafiło dziesiątki jak nie setki już osób. Dopiero w ostatnich dniach pojawiło się tak szerokie zagrożenie? Wcześniej przypadki sprzedawania dopalaczy miały charakter jednostkowy?

A w ogóle Prokuratura ma wątpliwości, czy udałoby się dowieść szkodliwości substancji: "Największym jednak problemem jest określenie poziomu szkodliwości dopalacza i stopnia zagrożenia dla zdrowia lub życia osób używających tej substancji". "Dotychczasowe próby stosowania tego przepisu w tym celu, podejmowane przez prokuratorów w różnych miejscach kraju, nie są zachęcające. Zachowanie sprawcy, polegające na wprowadzeniu do obrotu szkodliwych dla zdrowia substancji, tylko wtedy wypełni dyspozycję art. 165 § 1 pkt 2 kk, gdy zostanie wykazane, że 'szkodliwość substancji' ma taki charakter i wagę, iż czyni konkretnym i realnym zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzkiego w poważnym stopniu i ma charakter niebezpieczeństwa powszechnego".

Wnioski wydają się oczywiste. Prokuratura po prostu nie chce interweniować  w takich sprawach. Wyszukiwane są zupełnie niewiarygodne przyczyny, dla których działanie rzekomo miało być niemożliwe. Odpowiedzią na pytanie, co należałoby poprawić w przepisach, jest wskazywanie, że nie wiadomo np., co to jest obrót. Dyskusja na tym poziomie jest oczywiście pozbawiona sensu. Wręcz trudno uwierzyć, że przedstawiając takie argumenty Prokuratura, działa w dobrej wierze.

Swego czasu w Prokuraturze wydano specjalną instrukcję w sprawie zabijania karpi: (czytaj: Prokurator radzi jak przepisowo zabić karpia)


Skoro Prokuratura ma dbać o praworządność, być może powinna zajmować się i tym. Jak to się jednak stało, że nie wydano stosownych skutecznych instrukcji w sprawie walki z dopalaczami? Czy do tragedii w ostatnich dniach naprawdę musiało dojść?

Kazimierz Jaworski, senator RP

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij