Kolejny krok w sprawie budowy dużej fabryki w gminie Świlcza

Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Panattoni

14 grudnia 2022 r. radni gminni zebrali się na nadzwyczajnej sesji. Punkt był tylko jeden: „Podjęcie uchwały w sprawie przyjęcia Porozumienia dot. współpracy inwestycyjnej między Gminą Świlcza, Panattoni Europe sp. z o. o. i Powiatem Rzeszowskim”. Uchwała przeszła jednogłośnie.

Panattoni Europe to oddział amerykańskiej firmy zajmującej się budową i najmem obiektów magazynowych i handlowych. Firma obecna jest już w różnych częściach województwa podkarpackiego, budowała m.in. nową halę ówczesnego Zelmeru (obecnie BSH w gminie Głogów Małopolski) czy obiekty w rejonie Jasionki.

- Wyglądamy tej inwestycji, która jest nam potrzebna do rozwoju – mówił wójt Adam Dziedzic, nawiązując do słów popularnej kolędy.

Inwestor planuje zabudowanie 100 tys. mkw pod usługi produkcyjno-magazynowe. W pierwszym etapie będzie zabudowanych około 50-70 tys. mkw, potem kolejne. Wrażenie robią też plany dotyczące zatrudnienia. Na początek 1000-2000 osób, a docelowo nawet 4000 tys. pracowników. Będą to pracownicy produkcyjni, magazynowi, ale też specjaliści w centrum rozwojowym. Jest już pozwolenie na budowę pierwszego obiektu.

Docelowy inwestor jeszcze nie jest ujawniony. Wiadomo jednak, iż ma być to firma z sektora produkcyjnego.

Radnych interesowało, czy firma będzie zwolniona z podatku od nieruchomości. Z taką propozycją wyszła firma Panattoni, ale wójt podczas negocjacji zaznaczył, że nie będzie zgody radnych na to. Rzeczywiście, z wypowiedzi na sesji, jasno wynikało, że radni nie byliby skłonni poprzeć takiego rozwiązania.

- Nie to jest intencją tego przedsięwzięcia, by było zwolnienie od razu – mówili samorządowcy.

Porozumienie zakłada wymianę działek między dwoma samorządami czyli gminą Świlcza i powiatem rzeszowskim. Jest to potrzebne, by powiększyć zbiornik retencyjny, będzie obsługiwał teren położone między S19, ulicą Ludwika Chmury w Rzeszowie, drogą powiatową i torami. Powiat będzie zarządcą zbiornika, a gmina będzie mogła tam swoje wody opadowe ze strefy inwestycyjnej.

- Liczę, że inwestycja będzie jak najszybciej realizowana, po uporządkowaniu spraw gruntowanych nastąpi uchwalenie studium i planu zagospodarowania przestrzennego – mówi Adam Dziedzic.

Gdyby inwestycja była niezrealizowana w ciągu siedmiu lat , to gmina odkupi grunty takiej samej po cenie.