Powiat Rzeszowski - siła inwestycji
Preferencyjne pożyczki między innymi na poprawę efektywności energetycznej

Nowa dyrektywa o pracownikach delegowanych. Kto zyska, kto straci?

Opublikowano: 2018-11-07 09:44:08, przez: admin, w kategorii: Praca

Dyrektywa zatwierdzona przez unijnych ministrów odpowiedzialnych za sprawy społeczne, z perspektywy polskich przedsiębiorców jest niekorzystna, zadowoleni powinni być natomiast pracownicy. Nowe przepisy mają obowiązywać od drugiej połowy 2020 roku.

Fot. Pixabay/CC0

Fot. Pixabay/CC0

 

Pracownik delegowany to osoba wysłana (delegowana) przez pracodawcę pochodzącego z państwa członkowskiego (państwo wysyłające) do pracy na terytorium innego państwa członkowskiego (państwo delegacji), w celu wykonywania umowy zawartej między pracodawcą a jego kontrahentem. Określenia pracownik delegowany możemy używać mówiąc o pracownikach zagranicznych oddziałów firm oraz osobach korzystających z usług agencji pośrednictwa pracy.

 

Według danych zebranych przez Komisje Europejską, na terenie całej UE w ramach delegacji pracuje 1,9 mln pracowników1, to wzrost o 40% w stosunki do 2010 roku. Chociaż pracownicy delegowani stanowią niewielki odsetek, około 0,7% wszystkich zatrudnionych w UE, w wielu branżach, takich jak budownictwo czy transport i logistyka, odgrywają kluczową rolę.

 

Dyrektywa 2018/957/UE ma ułatwić przepływ pracowników pomiędzy państwami wspólnoty a jednocześnie zapewnić uczciwą konkurencję. Zapisem, który z punktu widzenia polskiego pracodawcy jest najbardziej niekorzystny, jest zapis regulujący kwestie wynagrodzeń. Wedle nowych przepisów od pierwszego dnia delegacji pracownik będzie podlegać takim samym przepisom płacowym jak pracownicy miejscowi. Doprecyzowane mają być również zapisy dotyczące przysługujących dodatków i premii.

 

- O ile nowe przepisy dla pracowników są korzystne, zrównują płace chociażby polskich kierowców z wynagrodzeniami ich francuskich kolegów, które są znacznie wyższe, dla pracodawców to dużo większe obciążenie finansowe – mówi Karolina Serwańska, dyrektor zarządzającej w agencji pośrednictwa pracy Polski HR. - Podobne zapisy odnoszą się do agencji pośrednictwa pracy. Są one zobowiązane do zagwarantowania pracownikom delegowanym takich samych warunków pracy, jakie mają pracownicy miejscowi. Nowa dyrektywa wpłynie na pracę agencji. Krótszy czas delegacji oznacza, że również my jako agencja będziemy musieli skrócić czas opieki nad pracownikami. W dłuższej perspektywie może to oznaczać, że usługi agencji będą tak drogie, że niektóre z nich nie zdecydują się na kontynuację wielu kontraktów. Tu niestety stracą pracownicy.

 

Natomiast nowością, która jest dla pracowników korzystna, jest pojawienie się kategorii delegowania długoterminowego. Po 12 miesiącach, a w wyjątkowych przypadkach po 18, delegacja automatycznie nabierze charakteru długoterminowego, a pracownik zacznie podlegać niemal wszystkim przepisom prawnym obowiązującym w państwie delegacji. To również może wiązać się z dodatkowymi kosztami ponoszonymi przez pracodawcę w postaci specjalnych opłat czy dodatkowych ubezpieczeń. Zmianom ulegną również zasady stosowania układów zbiorowych, będą musiały być one bowiem stosowane we wszystkich sektorach. To istotna zmiana biorąc pod uwagę aktywność związków zawodowych w Unii Europejskiej.

 

- Warto zaznaczyć, że nowa dyrektywa nie przewiduje rewolucji w zasadach zatrudnienia. Polscy pracownicy, którzy wyjeżdżają do pracy chociażby do Niemiec, cenią krótkie, ograniczone czasowo zlecenia. Mają inne priorytety, a stabilne zatrudnienie nie jest jednym z nich. Osoby z którymi współpracujemy jako agencja pośrednictwa pracy często mówią, że praca zagranicą pozwala im zdobyć doświadczenie w różnych branżach. Gdyby obowiązywały ich takie zasady jak w państwie delegacji, każdorazowa zmiana pracodawcy byłaby skomplikowana – uważa Karolina Serwańska z agencji Polski HR.

 

Konsekwencją wprowadzonych zmian mogą być trudności w delegowaniu pracowników. Wysłanie pracownika zagranicę będzie przede wszystkim droższe i ograniczone czasowo. Może to ograniczyć ilość firm, które delegują swoich pracowników. Osoby delegowane na pewno zyskają finansowo. Nowe przepisy zmniejszą w sposób znaczny popyt polskich firm na pracowników delegowanych. Z problemami może zmierzyć się branża produkcyjna, wszystko przez ograniczony do 12 miesięcy okres delegacji.

 

- Z jednej strony klienci z Zachodniej Europy, nie będą poszukiwali tańszej alternatywy w stosunku do swojego rodzimego rynku pracy, a z drugiej polski pracownik straci możliwość dorobienia sobie często sporych sum zarabianych dotychczas w euro. Zmiany odbiją się niekorzystnie na międzynarodowym rynku pracy delegowanej – ocenia przedstawicielka agencji zatrudnienia. - Drugim jakże ważnym aspektem może być bowiem czas trwania takiej pracy i konieczność utworzenia etatu. Dotychczas można było, korzystając z pośrednictwa polskich firm, zaspokajać potrzeby pracownicze na dany moment. Choćby po wygranym przetargu i chwilowym zwiększeniu produkcji w zakładzie przemysłowym. Teraz będzie to bardzo trudne, a niekiedy wręcz niemożliwe.

 

 

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij