HSW: Prezes Cichocki odejdzie, albo nie odejdzie

Informację podchwyciły media nie tylko branżowe i wiadomość o zaskakującej rezygnacji pojawiła się nawet na paskach telewizji. Bo to wszak dziwne, żeby sternik podkarpackiej zbrojowni odchodził akuratnie wtedy, kiedy firma tryumfuje nie tylko finansowo.

Świerczyński jest analitykiem platformy „Polityka Insight”. Zajmuje się szerzej pojętym bezpieczeństwem, w którym to pojęciu mieści się m.in. zbrojeniówka. Branża zbrojeniowa spotkała się na początku bm. w Kielcach. Okazją był Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego, największe targi zbrojeniowe w środkowej Europie. Huta na MSPO była jednym z poważniejszych wystawców; jej stoisko odwiedzali najważniejsi w państwie, chwalili osiągnięcia i plany. Poza obowiązującymi na kilka lat kontraktami na moździerz samobieżny „Rak” czy armatohaubicę „Krab”, na realizację czeka kołowa armatohaubica „Kryl”, nowy bojowy wóz piechoty „Borsuk”, wyrzutnia rakiet „Homar” i autonomiczna wieża do „Rosomaka”. Za tymi planami stoją zamówienia warte miliardy. A stąpając po ziemi to właśnie ukazały się wyniki finansowe zbrojeniowej spółki. Ta przez osiem miesięcy tego roku zarobiła „na czysto” prawie 17 mln. zł, czyli osiągnęła wynik planowany na cały rok. - To efekt kontynuacji prowadzonego przez nas procesu poprawy efektywności firmy i wzrostu potencjału HSW SA - skomentował ten wynik prezes Cichocki. Czy z takiej firmy i posady się odchodzi?

Świerczyński raczej wie, co mówi, a powiedział, że obecny prezes HSW odejdzie - na własną prośbę - do końca października. To wystarczająco dużo czasu, by rozliczyć się z pracodawcą. Na razie do władz spółki nie wpłynęła prośba o zwolnienie od Cichockiego. Sam zainteresowany medialnego tumultu nie komentuje. Są jednak źródła, z których dowiedzieliśmy się, że odejście Cichockiego jest bardzo realne. Świerczyński do informacji o planowanym odejściu prezesa HSW dodał zdanie: „Kłopoty PGZ coraz większe”. I żadną tajemnicą jest, że w Polskiej Grupie Zbrojeniowej - do której należy HSW - trwa prawdziwa karuzela stanowisk. Być może Cichocki ma już dość i chce wrócić np. do znacznie spoojniejszej branży naftowej, z której do Stalowej Woli przyszedł, a przy okazji do pracy bliżej domu. Z ewentualnej takiej jego decyzji na pewno ucieszą się związkowcy, którzy w obecnym prezesie mają trudnego partnera do rozmów. Wszystko przestanie być tajemnicą jeszcze w tym miesiącu, bo Hutę czeka gala kończąca obchody jej 80-lecia. A podczas gali wypłynie więcej informacji, niż na targach w Kielcach.