Powiat Rzeszowski - siła inwestycji
Preferencyjne pożyczki między innymi na poprawę efektywności energetycznej

Jak reforma szkolnictwa wyższego wpłynie na uczelnie Podkarpacia? Opinia Piotra Długosza

Opublikowano: 2018-06-07 15:03:00, przez: admin, w kategorii: Opinie

Zewsząd słyszy się głosy, że reforma zagraża uczelniom regionalnym. Te lepsze sobie poradzą. Jednakże brak zmian, jakie są postulowane w Konstytucji dla Nauki sprawi, że podkarpacka nauka czy też szkolnictwo wyższe stoczy się jeszcze niżej, a przepaść między najlepszymi uniwersytetami a szkołami regionalnymi tylko się pogłębi.

Dr Piotr Długosz, fot. Virtus

Dr Piotr Długosz, fot. Virtus

 

Poza wszelką wątpliwością pozostaje fakt, że obecnie uczelnie podkarpackie znajdują się na odległych miejscach w niedawno wydanym rankingu Perspektyw. Podobnie jest z kierunkami studiów na podkarpackich uczelniach. Wprowadzane rozwiązania w nowej ustawie mogą zablokować mechanizm, który jest za to odpowiedzialny. Mianowicie, chodzi o głęboką patologię wygenerowaną przez systemowe zmiany i lokalne kultury organizacyjne. Na wielu wydziałach, katedrach, instytutach tylko z nazwy naukowych pozoruje się naukę. Ci, którzy są zobligowani do tworzenia wiedzy, odkrywania prawdy i łączenia dydaktyki z nauką nie prowadzą badań, niczego ważnego nie publikują, nie uczestniczą w wymianie idei na poziomie krajowym ani międzynarodowym. Zajmują się produkcją ,,makulatury" w lokalnych wydawnictwach, lub garażowych drukarniach. Nie publikują w czasopismach z listy ministerialnej, nie wydają w renomowanych wydawnictwach. Po prostu nie istnieją naukowo. W świecie ,,punktozy" czyli pogoni za punktami potrafili się dostosować do wymagań, lecz nauka i podatnik niczego nie zyskuje.

 

Nowe rozwiązania zlikwidują tą patologię, gdyż podniosą się wymagania odnośnie wydawnictw i czasopism. Już nie będzie można minować się naukowcem, publikując tylko zbiorówki w wydawnictwie uczelnianym czy monografie.

 

Druga kwestia, to likwidacja nieskutecznych działań niskiej jakości w sferze kształcenia. Dzisiaj bowiem jest tak, że można prowadzić np. studia doktoranckie na kierunku, na którym nie ma do tego odpowiedniej kadry. A tak się dzieje, gdyż wydział ma wysoką kategorię i daje takie uprawnienia, ale dotyczy to innych kierunków tego wydziału. Można zapytać też jakiej jakości jest to edukacja, jeśli promotorami są osoby, które mają habilitacje z Rosji, Słowacji, Ukrainy. Gdzie tutaj występuje jedność badań i dydaktyki, jeśli pracownicy ci nie opublikowali ani jednego tekstu w czasopismach recenzowanych z listy ministerialnej. Nie publikują, gdyż nie posiadają ku temu kwalifikacji. Niestety, polski podatnik utrzymuje dysfunkcję systemu, którego wynikiem jest także inflacja wykształcenia.

 

Nowa ustawa daje szanse na likwidację zjawisk patologicznych w szkolnictwie wyższym, gdyż będzie ewaluowana sama dyscyplina (kierunek), a nie cały wydział. Jeśli ta będzie słaba, to uprawnienia zostaną odebrane. Po drugie, wprowadzenie wyższych wymagań związanych z parametryzacją i oceną pracowników naukowych może wyeliminować z systemu osoby przypadkowe czy też pozbawione elementarnych kwalifikacji do pracy naukowej. Bez dorobku, autentycznych osiągnięć słowackie czy też rosyjskie habilitacje nic nie będą znaczyć i rozsądni rektorzy będą się takich ludzi z pracy w szkolnictwie wyższym pozbywać. Ale jest też zagrożenie płynące z ustawy o czym należy pamiętać, gdyż są w niej postulowane profesury dydaktyczne i zniesienie wymogu habilitacji.

 

Dr hab. Piotr Długosz, socjolog. Autor wielu publikacji za zakresu socjologii edukacji i młodzieży, pracownik Państwowej Wyższej Szkoły Wschodnioeuropejskiej w Przemyślu, autor i współautor kilku książek

 

 

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij