Życzenia starosty rzeszowskiego Marka Sitarza z okazji Wielkanocy
Życzenia Waldemara Szumnego z okazji Wielkanocy
Adam Dziedzic - kandydat na prezydenta Rzeszowa
Maria Fajger - kandydatka do sejmiku województwa podkarpackiego

Rzeszów będzie miastem dzieci?

Opublikowano: 2018-02-21 21:52:00, przez: admin, w kategorii: Region

Czy należy spodziewać się wzrostu dzietności w dużych miastach? Specjalista uważa, że tak.

Fot. Pixabay/CC0

Fot. Pixabay/CC0

 

- W najlepszej sytuacji pod względem dzietność są takie miasta, jak Gdańsk, Rzeszów, Toruń i Gorzów Wielkopolski” – mówi prof. Piotr Szukalski demograf z Uniwersytetu Łódzkiego. Ekspert przewiduje, że w najbliższych latach należy spodziewać się wzrostu dzietności w dużych miastach w Polsce.

W 2016 r. - według danych GUS – współczynnik dzietności w miastach wojewódzkich wahał się od 1,17 w Olsztynie i w Kielcach do 1,41 w Warszawie i 1,51 w Gdańsku.

W całym okresie ostatnich 30 lat wśród dużych miast są takie, z którymi los demograficzny obszedł się łaskawiej, ale i takie, które miały znacznie gorzej.

Zdaniem demografa, w najlepszej sytuacji pod względem dzietność są takie miasta jak Gdańsk, Rzeszów, Toruń i Gorzów Wielkopolski.

- Jednocześnie znaleźć można taką grupę miast wojewódzkich, w przypadku których mamy do czynienia z bardzo długotrwałym utrzymywaniem się dzietności na bardzo niskim poziomie. Przede wszystkim wymienić trzeba Opole, które tak naprawdę w długiej perspektywie ma najgorsze wartości współczynnika dzietności, ale oprócz tego też Wrocław, Łódź i w pewnym stopniu Warszawa – zauważył demograf z Uniwersytetu Łódzkiego.

Życzenia posłanki Ewy Leniart z okazji Wielkanocy
Ryszard Wisz kandydat do Rady Powiatu Rzeszowskiego

Jednak w przypadku Warszawy, po kilkunastu latach bardzo niskiej dzietności, w ciągu ostatnich lat zaczyna się ona wyraźnie odbudowywać. W 2016 r. osiągnęła ona taki poziom (ponad 1.,4), jakiego w zasadzie od 1988 roku nie dało się zaobserwować.

Zdaniem demografa główne czynniki sprawiające, że kobiety mieszkające w dużych i wielkich miastach mają mniej dzieci to: poziom wykształcenia oraz poziom aktywności zawodowej. Można też mówić o zróżnicowaniu przestrzennym dzietności.

Stolice województw w dużym stopniu odzwierciedlają preferencje prokreacyjne typowe dla swoich regionów. Stąd m.in. bardzo dobra pozycja Gdańska (wskaźnik dzietności ponad 1,5 w 2016 r.), mającego wielkie zaplecze w postaci Kaszub - tych kilka powiatów z reguły znajduje się na pierwszych pozycjach w Polsce, jeśli chodzi o poziom dzietności.

Demograf w najbliższej przyszłości spodziewa się wzrostu dzietności w dużych miastach.

- Zdaje się, że wreszcie poprawa sytuacji na rynku pracy umożliwia coraz większej liczbie osób - bynajmniej nie tych najmłodszych, tylko tych po trzydziestce - stwierdzenie, że jeśli nie teraz, to kiedy. A zatem spodziewam się, że te ostatnie w miarę liczne roczniki urodzone w drugiej połowie lat 80. będą chciały na masową skalę w pełni zrealizować swoje plany prokreacyjne - ocenił prof. Szukalski.

Jednak jego zdaniem „ta dzietność w długim okresie i tak nie zapewni nam prostej zastępowalności pokoleń, zaś napływ nowej ludności do tych miast jest zbyt mały, aby zrekompensować niewystarczającą liczbę urodzeń”.

Życzenia senatora Józefa Jodłowskiego z okazji Wielkiej Nocy
Życzenia od posła Bogdana Rzońcy z okazji Wielkanocy

Współczynnik dzietności teoretycznej (płodności całkowitej) mówi o spodziewanej średniej liczbie potomstwa wydanego na świat przez typową kobietę, w sytuacji braku przez dłuższy czas zmian zachowań rozrodczych.

W ciągu ostatnich 30 lat w Polsce dzietność podlegała bardzo dużym zmianom. W końcówce istnienia PRL-u dzietność zapewniała mniej więcej prostą zastępowalność pokoleń, czyli jej wskaźnik kształtował się na poziomie 2,1. W końcówce lat 80. w żadnym dużym mieście dzietność nie przekraczała poziomu 1,8. Potem nastąpiło kilkanaście lat, w których dzietność, zarówno w skali Polski, jak i w miastach wojewódzkich, tylko stale się obniżała, osiągając w latach 2002-2005, w przypadku dużych i wielkich miast, swoje minima. Wówczas wskaźnik dzietności w większości tych miast wahał się na poziomie 0,9-1,1.

Kurier PAP

 

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij