Powiat Rzeszowski - siła inwestycji

Nie dbamy o Bieszczady, nie znamy Roztocza. Opinia Stanisława Kłosa

Opublikowano: 2017-12-06 16:17:22, przez: admin, w kategorii: Region

RZESZÓW, PODKARPACKIE. Stanisław Kłos to jeden z najbardziej znanych podkarpackich krajoznawców, autor wielu książek i przewodników. Najnowszą jest „Leksykon osobliwości krajoznawczych Podkarpacia”.

Stanisław Kłos. Fot. Adam Cyło

Stanisław Kłos. Fot. Adam Cyło

 

W połowie lat pięćdziesiątych po ukończeniu technikum drogowego w Jarosławiu, Stanisław Kłos dostał skierowanie do pracy do ówczesnego Wojewódzkiego Zarządu Dróg. Jako inspektor często wybierał pracę w Bieszczadach, do czego zresztą jego koledzy nie garnęli się. Jako autor tekstów na tematy krajoznawcze zadebiutował w latach sześćdziesiątych.

Krajobraz zmienia się

We wtorek (5 grudnia 2017) księgarni Libra.pl w Rzeszowie odbyło się spotkanie z autorem.

Stanisław Kłos ubolewa nad obecnym stanem turystyki i obecnym stanem Bieszczadów.

Jako negatywny przykład podał Małą Rawkę, która zarasta krzewami

- Nie ma tego idoku, który był w latach pięćdziesiątych – mówił przewodnik.

Inaczej jest w Magurskim Parku Narodowym, tam np w Nieznajowej, co roku jest koszenie, nie ma zarastania. O krajobraz dba też Nadleśnictwo w Lutowiskach. Albo Nadleśnictwo w Birczy, które stara się utrzymywać sady jako, relikty dawnego dziedzictwa przyrodniczego.

Zarzut braku dbałości o dziedzictwo przyrodnicze dotyczy także innych części województwa. Kiedyś skały tworzące rezerwat Prządek były doskonale widoczne. Stanisław Kłos ma jednak świadomość, to wynika to także ze zmiany sposobów użytkowania pól. Kiedyś rolnicy nie mogli pozwolić, by pola zarastały, bo wszystkie były uprawiane. Teraz jest inaczej

- Przydałoby się towarzystwo, na rzecz zachowania krajobrazu – uważa Stanisław Kłos.

Jak pogodzić ludzi z niedźwiedziami?

W Bieszczadach jest cała masa ciekawych zakątków. Ruch turystyczny całkowicie się zmienił,. Nastała turystyka wycieczkowa, mieszkanie w hotelach, w pensjonatach.

- Turystyki „plecakowej: już nie ma. Te 500 tysięcy osób, które odwiedza Bieszczady rocznie, to dla mnie straszna liczba ludzi – uważa Stanisław Kłos.

Tymczasem duża liczba turystów może zacząć kolidować z przyrodą. Jako przykład podał rosnącą populację niedźwiedzi.

- Nadchodzi czas, że będzie czas albo dla niedźwiedzi albo dla ludzi – stwierdził autor „Osobliwości Bieszczadów”.

O czym nie pamiętamy

- Polacy masowo wyjeżdżają na wypoczynek zagranicę, co może jest taniej. Tymczasem na przykład Roztocze ma niepowtarzalny klimat i niepowtarzalny spokój. Dużo się tam zmienia, pojawiają się nowe ścieżki, odnawia się cmentarze, np Brusno Stare.

Autor zwrócił uwagę zmiany powodowane innymi czynnikami. Jego zdaniem bardzo urokliwym miejscem jest Kopysno (czasem nazywane też Kopyśno – przyp. red.), położone w dolinie Wiaru koło Rybotycz. Jest stamtąd ładny widok na Pogórze Przemyskie. Wieś Kopysno była wysiedlona w ramach akcji Wisła. Po 1956 roku powróciła do życia. Okazało się, że jacyś Ukraińcy zostali, kilka rodzin wróciło. W latach sześćdziesiątych mieszkało tam kilkadziesiąt osób, 10 lat temu były trzy rodziny, teraz jedna. Starsi powymierali, młodzi wyjechali. Nie ma już Państwowego Gospodarstwa Rolnego, zostały puste domy, stara cerkiew utrzymywana zresztą w kulcie.

Ulubiona Bukowica

Stanisław Kłos przyznał, że raz do roku odwiedzam Bukowicę, a to ze względu na panoramę. Jak dopisze pogoda, to stamtąd widać całe Bieszczady, z jednej strony Łopiennik, Smerek i Hreszczate z drugiej widać Cergową. Dookoła rozciąga się piękna łąka. Tam wciąż jest mało ludzi, czasem wyjedzie quad albo terenowy wóz.

Schody i „puszcza karpacka”

Uczestnicy spotkania pytali jak krajoznawca ocenia takie pomysły schody na Tarnicę. Jak sie okazuje, jego opinia jest negatywna.

- Bieszczadzki Park Narodowy powinien zwiększyć ilość ścieżek czy szlaków a nie to co robi w tej chwili na Wetlińską są dwa wejścia od Brzegów Górnych, i od Wetliny – przypomniał Stanisłąw Kłos. - Inne ścieżki pozarastały, Park innych przejść zakazał. Brakuje miejsca dla ludzi.

Pan Stanisław jest też przeciwny pomysłowi ustanowienia Turnickiego Parku Narodowego.

- Dlaczego tak ekolodzy się tego domagają? Nie spotkałem w źródłach określenia Puszcza Karpacka, to według mnie taki wymysł współczesny, żeby zaistnieć. 100 pomnikowych drzew, w rejonie Trójcy to nie jest dużo. Takich drzew i w pobliżu Rzeszowa sporo znajdzie. A jako grzybiarz zaglądam tam, dokąd tłumy nie jeżdżą, także pod Rzeszowem, np na samym Zalesiu są paryje porośnięte z bukami.

ac

 

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij